
Ja w 1995 roku mając zaledwie 11 lat dostałem od Ojca jednokanałowe chińskie 2 sztuki walke-talkie takie wiecie na baterie 9V, czarna obudowa, srebrna blaszka z czerwono-czarnymi napisami, z anteną teleskopową, volume z włącznikiem poniżej przycisk do nadawania morsem i z głośnikiem, który przy nadawaniu robił za mikrofon
Ależ to była frajda jak pożyczyłem koledze z ulicy drugie i ledwo co dogadywaliśmy się na dystansie 15m (czyli widzę Cię ale Cię nie słyszę
) Ale to był początek z łezką w oku dziś jak wspominam pierwsze mody tego sprzętu czyli zasilanie zewnętrzne, bo już Matula z Ojcem nie wyrabiali na baterie
lutowanie, wiercenie, cięcie i stabilizowany zasilacz 9V powstał no i oczywiście anteny różnego rodzaju ojojoj pręty, cewki, głośniki, jakieś kurde nie wiem spirale z drutu do karnisza przyczepione byleby zwiększyć zasięg tego ajjj ależ człowiek był kreatywny! "ale na tym kablu przyczepionym do anteny dobrze teraz słychać!" i takie tam heheh
Radia były jednokanałowe dokładnie 14CH chyba w piątkach już sobie dokładnie nie przypominam i były na tyle mało selektywne że słychać było silne stacje bazowe z całej czterdziestki na tym walkie-talkie. Chodziły tak szeroko że nawet jak mówił który "daj raz w prawo" czy coś podobnego to i tak słychać ich było
I tak lata mijały i za jakieś chyba 2 lata pojawił się Alan 18 i podobnie jak u kolegi wyżej antena samochodowa DV z uchwytem do rynienki przykręcona do dachu budynku na której robiłem łączności z bazami nawet do ok. 30 km. Potem poszło już wiadomo jak, maszty anteny, wreszcie wstęgi pojawił się President Jack, potem pierwsze auto w nim też obowiązkowo radio cb itd...
Ale ten początek to coś czego nigdy się nie zapomni
Cudowne lata po 3-4 radiowców na kanale aż ciężko się "wbrekować" i tak co dwa kanały w góre znowu inni nadają, "wieczorna zmiana", "poranna zmiana", "33 kanał rozrywkowy"
"giełda sprzetu cb - ogłoszenia" bazy stały na 28CH na 19-stym tylko pomoc mobilom, na 9CH ktoś dyżurny prowadził nasłuch przez całą noc by w razie co obudzić się i zadzwonić po pomoc z telefonu w domu stacjonarnego - wiadomo w 1997 r. komórka? wow! tylko nieliczni posiadali
Zezwolenia wydawane w PAR (Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna) itd. itd. Temat rzeka, można tak pisać do rana
Fajnie że się wiele stacji reaktywuje dziś ja sam należe do nich i chociaż czasu coraz mniej dom=>dyżur=>spanie=>dyżur=>dom=>a w wolnej chwili żona z córką krzyczy żeby zostawić to radio i gdzieś pójść/pojechać na spacer to i tak warto wygospodarować troche czasu na to fantastyczne hobby

. Po kilku latach wiadomo kolejna szkoła dziewczyna i brak czasu baza została rozebrana. Reaktywacja nastąpiła w 2011 roku już jako młody żonkoś powróciłem do jakże pięknego hobby. Dnia 29 maj 2015 zdałem Egzamin KF Na kategorię A w Klubie SP1PAN więc czas dalej rozwinąć skrzydła. Ale sprzęt CB zostanie.
, musiała być niezła propagacja.
Cytaj
Ja w 1995 roku mając zaledwie 11 lat dostałem od Ojca jednokanałowe chińskie 2 sztuki walke-talkie takie wiecie na baterie 9V, czarna obudowa, srebrna blaszka z czerwono-czarnymi napisami, z anteną teleskopową, volume z włącznikiem poniżej przycisk do nadawania morsem i z głośnikiem, który przy nadawaniu robił za mikrofon
Ależ to była frajda jak pożyczyłem koledze z ulicy drugie i ledwo co dogadywaliśmy się na dystansie 15m (czyli widzę Cię ale Cię nie słyszę
) Ale to był początek z łezką w oku dziś jak wspominam pierwsze mody tego sprzętu czyli zasilanie zewnętrzne, bo już Matula z Ojcem nie wyrabiali na baterie
lutowanie, wiercenie, cięcie i stabilizowany zasilacz 9V powstał no i oczywiście anteny różnego rodzaju ojojoj pręty, cewki, głośniki, jakieś kurde nie wiem spirale z drutu do karnisza przyczepione byleby zwiększyć zasięg tego ajjj ależ człowiek był kreatywny! "ale na tym kablu przyczepionym do anteny dobrze teraz słychać!" i takie tam heheh
Radia były jednokanałowe dokładnie 14CH chyba w piątkach już sobie dokładnie nie przypominam i były na tyle mało selektywne że słychać było silne stacje bazowe z całej czterdziestki na tym walkie-talkie. Chodziły tak szeroko że nawet jak mówił który "daj raz w prawo" czy coś podobnego to i tak słychać ich było
I tak lata mijały i za jakieś chyba 2 lata pojawił się Alan 18 i podobnie jak u kolegi wyżej antena samochodowa DV z uchwytem do rynienki przykręcona do dachu budynku na której robiłem łączności z bazami nawet do ok. 30 km. Potem poszło już wiadomo jak, maszty anteny, wreszcie wstęgi pojawił się President Jack, potem pierwsze auto w nim też obowiązkowo radio cb itd...
Ale ten początek to coś czego nigdy się nie zapomni
Cudowne lata po 3-4 radiowców na kanale aż ciężko się "wbrekować" i tak co dwa kanały w góre znowu inni nadają, "wieczorna zmiana", "poranna zmiana", "33 kanał rozrywkowy"
"giełda sprzetu cb - ogłoszenia" bazy stały na 28CH na 19-stym tylko pomoc mobilom, na 9CH ktoś dyżurny prowadził nasłuch przez całą noc by w razie co obudzić się i zadzwonić po pomoc z telefonu w domu stacjonarnego - wiadomo w 1997 r. komórka? wow! tylko nieliczni posiadali
Zezwolenia wydawane w PAR (Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna) itd. itd. Temat rzeka, można tak pisać do rana
Fajnie że się wiele stacji reaktywuje dziś ja sam należe do nich i chociaż czasu coraz mniej dom=>dyżur=>spanie=>dyżur=>dom=>a w wolnej chwili żona z córką krzyczy żeby zostawić to radio i gdzieś pójść/pojechać na spacer to i tak warto wygospodarować troche czasu na to fantastyczne hobby

pożyczył m Presidenta Harrego i antenę mobilową. Tak mi się spodobało że zgromadziłem środki na zakup własnego radia. Padło na Presidenta Granta antena Spektrum 1600 mikrofon Wolf 24. W tamtych czasach raczej nie bawiłem się w DX radio było zamiennikiem telefonów komórkowych i środkiem łączności ze znajomymi. Mieszkałem wtedy jeszcze w Częstochowie gdzie była prawdziwa mnogość stacji Clara 22127 Banita Śródmieście.
Zabawa była przednia, wszyscy którzy mieli w tamtych czasach stacje bazowe pamiętają jak z pewnością zarwane noce i pogaduchy na radiu. Pod koniec lat u schyłku wieku baza poszła w inne ręce z powodu braku czasu. Natomiast nie rozwiodłem się z CB radiem zupełnie gdyż przez cały czas woziłem i wożę radio w mobilu. W ten właśnie sposób wróciłem na radio za namową kolegi który po latach również odbudował stację. Obecnie na stacji posiadam dwa radia \Alinco DR 135 DX President Jackson 1\ i w mobilu jedno jest to Yosan 3031 Turbo. Stację odbudowałem w czerwcu ubiegłego roku i jest to drugi pierwszy raz
) ba! zacząłem nawet udzielać się aktywnie na forach nasłuchowych 2016r. W czasie skanowania na częstotliwości 157.9625 MHz usłyszałem rozmowe dwóch kolegów z Łodzi dysponowałem juz skanerem UNIDEN UBC125XLT zapisałem częstotliwość wpisałem w google i nagle szok okazało się że nie dużym nakładem można z kimś porozmawiać, pojawił się u mnie niedosyt nie chciałem już tylko nasłuchiwać zapragnąłem nadawania. Szybkie wertowanie allegro i tak za 180zł w moje ręce wpadł Baofeng UV82 oraz licencja ze sklepu Ham Radio Shop na częstotliwość o której wyżej napisałem. Próby połączenia w moim mieście nic nie dały gdyż nikt poza mną nie dysponował takim zestawem no i moc 5W, kiedy u szefa kompani zobaczyłem również baofenga zgadałem i tak do całego zestawu została mi porzyczona antena mobilowa DIAMOND NR770H którą natychmiast po powrocie zamocowałem na parapecie i krzyknałem "Wywołanie ogólne tu HRS0453" jakaż była moja radość kiedy to właśnie ten sam kolega z łodzi którego słuchałem Włodek odezwał się z innymi kurcze jak ciepło i miło mnie przyjeli całe wieczory z nimi gadałem musiałem zakupić drugą baterię gdyż naprawde długo potrafiliśmy "rzuć szmaty" nawet narzeczona wpadała do pokoju i pozdrawiała się na radyjku ze wsystkimi. Jednak po około pół roku kiedy byłem już młodym mężem znowu pojawił się on... niedosyt... niby fajnje ładnie ale koledzy profesjonalni krótkofalarze łaczą się z całym swiatem a ja tkwie w łódzkim wtedy też koniec 2016r. Trafiłem za pośrednictwem YouTube na filmiki Janusza z podzamcza jaki przeżyłem szok kiedy zobaczyłem co można zrobić na CB anglia, francja włochy wszystko w zasięgu mikrofonu, znowu szybkie wertowanie internetu i czytanie o radiotelefonach co to jest USB LSB wtedy to na jednym z filmików ujrzałem je KPO DX-5000 oraz kolege który z niemiec rozmawiał z całą Polską wiedziałem już co będzie moim następnym krokiem trochę czasu zajęło mi przygotowywanie żony na nowe radio w domu ale kiedy już widziała że nie odpuszcze dała wolną rękę. Nadszedł marzec 2017 kiedy zarejestrowałem się na naszej klubowej stronie poprosiłem o znak wywoławczy podjarany jechałem 160KM po swoje wymarzone KPO, po pwrocie do do domu z rana do spóldzielni po pozwolenie o antene na dach i zonk... Problemy że czekać, nie ma dziś pani od tych spraw prosze rysunki, nie widzimy sensownej drogi kabla nie wiercimy w elewacji itp... dopiero pan który przyjmował moje pisma poradził mi żebym do balustrady przyczepił rure i miał ich w czterech literach. Tak też zrobiłem a że mieszkam na najwyższym piętrze to problemu nie było rura 43mm dł. 3.20 wyszła około metr nad dach i do tego SIRIO GPE-27 5/8 fali, mała dziurka pod drzwiami balkonowymi kabel zarobiony i gitarka. Wtedy też w domu rozbrzmiało na 27.555 "CQ DX CQ DX This is one six one brawo delta six eight seven calling and listenning" i znowu WOW odezwał się kolega Ryszard z Korsyki nie wiecie co wtedy czułem ja z mojej małej miejscowości dolatuje na Korsykę!!! I pierwsza wymiana QSL na którą czekałem z niecierpliwością duma niesamowita, dziadek dawno się tak nie uśmiechał kiedy wiedząc o jego pasji pojechałem pokazać mu pierwszą QSL dużo rozmawialiśmy o radiach wspominaliśmy jak zasypiałem na wieczornej zmianie a dziś jego wnuk zaczyna zbierać QSL ze świata :-) po powrocie jescze z dziadkiem przez CB długo rozmawialiśmy zresztą do dziś lubimy sobie zdanie zamienić przez radyjko. Nie wspomne że i na polskim monitorze już pare głosów kojarze i czasem się odezwę, na dzień dzisiejszy już kilka QSL z poza naszego pięknego kraju do mnie przyszło i na tym nie poprzestane! Kiedy piszę tego posta moja żona śpi w sypialni a w grudniu na świat przychodzi nasz syn w którym gdy podrośnie będę starał zaszczepić to piękne hobby i będę sugerował mu scieżke jak moja zaczniemy od skanera częstotliwości. Ja osobiście wybieram się wrześniu na egzamin krótkofalarski klasa A jednak CB tak czy tak już zawsze będzie ze mną. Kurcze ale się rozpisałem na koniec dodam że z w tym hobby jest tak że kiedy raz się w nim zanurzysz utoniesz, uzależni Cię! i będzie Ci towarzyszyć już na zawsze... pozdrawiam wszystkich 73! I miejmy nadzieje do usłyszenia!
Długo czekałeś na przyznanie znaku?
U mnie zaczelo sie od takiego smisznego walkie-talkie Tukan1. Wielkosci cegly, kolor czarny, jeden czerwony guzior do nadawania, jeden malenki switch blokady szumow, antena teleskopowa i takie charakterystyczne akumulatorki. W zestawie byly dwie sztuki, czego chciec wiecej. Ano mojemu ojcu, a byl to przelom lat '80 i '90 (XIX wieku oczywiscie
zachcialo sie troszke tylko wiecej i tak do Tukanow dolaczyla Cobra 19 Plus. Niczego nie swiadoma Cobra stala sie radiem bazowym przez wielkie B. I tak mialem te 9-10 lat, kumple tez mieli rozne CB, ja wyszedlem z jamnikiem na spacer po osiedlu, zeby przyszpanowac wypasionym Tukanem. Tak nawijalem z bratem. Brat siedzial w domu i gadal ze mna przez Cobre. A ze ja szczeniak, a brat o piec lat starszy, to chcialem zaimponowac. Najprosciej jak sie da, czyli poszla "kur##" w eter. Do dzis pamietam ten nagly spadek formy, kiedy z glosnika mojego Tukana uslyszalem wlasna matke mowiaca "Michal natychmiast do domu!"... Tego dnia nie wlaczalym juz ani radia, ani mojego Amstrada CPC6128 z zielonym monitorem ;-)
Wtedy bardzo szybko dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak CB-Radio i na czym to mniej więcej polega - a dalej było już tylko lepiej bo pewnego razu do kumpla przyjechał kolega który posiadał CB w samochodzie - był to nowiutki Alan 78+(a przynajmniej tak mi się teraz jawi-chyba nawet czuję ten zapach). Poprosiłem go aby spróbował nawiązać z kimś rozmowę a w radiu tylko szum - zawołał raz i zaczęło się - usłyszałem stacje CB chyba w promieniu 30km - nie mogłem się nadziwić że przestrzeń radiowa żyje i w mojej okolicy. Wszystko wydawało mi się w zasięgu ale ja jako uczeń podstawówki ze skromnym budżetem zmuszony byłem zacząć od lektury - nigdy nie zapomnę moich wizyt w Bibliotece Publicznej (bo to chyba tak się nazywało) i wypożyczania książek w temacie radiokomunikacji, radiotechniki itp no i w końcu stało się - dostałem od kumpla uszkodzone CB Radio - Onwę MK2 AM/FM - miałem kolegę elektronika więc naprawił mi to cacko(pamiętam do dziś że przed naprawą nie było nadawania), Tata przywiózł antenę mobilową i jakiś podstawowy zasilacz i odpłynąłem w eter. Nie ważne było że sprzęt wystarczał mi na 15km zasięgu - ważne było to, że z kilkoma stacjami rozmawialiśmy co wieczór a w zasadzie i noc. Każde wspólne spotkanie na 35 kanale to było coś niezapomnianego - obowiązkowo i z wielką chęcią składane dla wszystkich życzenia świąteczne czy sylwestrowe były czymś normalnym i ta pewność, że po drugiej stronie zawsze jest ktoś kto słucha - jeszcze dziś jak wspominam to łezka sie w oku kręci. Potem przyszły następne anteny m.in. własnoręcznie wykonany dipol powieszony ukośnie za oknem - jak się później okazało bardzo dobrze zakłócający pracę instalacji rtv sąsiadki no i w końcu Futura 5/8 umieszczona na porządnie uziemionym maszcie na wysokości 13m nad ziemią. Wtedy nagle poczułem zmianę bo dalej rozmawialiśmy lokalnie choć już na odległości do 100km tylko te zagraniczne stacje mocno przeszkadzały
Co nieco już wiedziałem o propagacji więc mniej więcej czułem z czym mam do czynienia - znowu zapaliła się lampka: dlaczego nie skorzystać i nie spróbować pogadać z tymi stacjami. Moja Onwa stała się poligonem doświadczalnym - dorobienie "5" utwierdziło mnie w przekonaniu że potrafię i tak powstały boczne czterdziestki i roger beep az trudno pomysleć, że do dyspozycji miałem podstawowy miernik i pistoletową lutownicę "Lutola". Najważsniejsze w tym wszystkim było to, że łączności z zachodem zaczęły wychodzić - pierwsze karty QSL i te pytania od Pań z poczty: To do jakiego kraju dziś wysyłamy? W niedługim czasie skończyłem podstawówkę i jakże inaczej - poszedłem do szkoły średniej na kierunek najbardziej zbliżony do CB czyli elektronika. Pewnego razu trafiłem na najwyzsze piętro szkoły a tam w gablocie - Wstąp do klubu krótkofalowca - wtedy zaskoczyłem, że te linki na dachu to nie do prania a antena delta na pasmo 80m i tak stałem się adeptem sztuki krótkofalarskiej. Po pewnym czasie jako młody mężczyzna musiałem zrozumieć, że życie to nie tylko przyjemności to czasami też praca, dom i nawet się nie zorientowałem kiedy moje hobby odeszło na boczny plan. Życie płynęło dalej - z koleżanki zrobiła się dziewczyna, z dziewczyny nażeczona, w końcu przyszedł czas na założenie własnej rodziny i wszystkiego co z tym związane. Teraz gdy Córka potrafi powiedzieć - Tato chodźmy na pizzę a Żona rozumie że popełniła życiowy błąd pozostawiając mnie przed tv z włączonym filmem "Mistrz kierownicy ucieka" nadszedł czas na powrót do czegoś co dawało mi tyle radości. Odkopałem Onwę i starą poczciwą 5/8, kupiłem przewód, zasilacz, zorganizowałem pomieszczenie i postanowiłem, że wracam na całego. Powiem Wam jedno pomimo tego że to już teraz zupełnie inne czasy ostatnio złapałem się na tym, że siedziałem chyba z cztery godziny przy szumie CB nawet nie czekając aż ktoś się odezwie - po prostu znowu odpłynąłem w eter i znów ogarnęły mnie tamte emocje i jedno przekonanie:Teraz to już nie ma odwrotu. Narazie poczciwa Onwa ma podpiętą mobilówkę ale na dniach zakładam 5/8 i radio wstęgowe.
1991 chyba
ONWA + Danita 1/2. miałem jedną z najlepszych stacji w mieście
Blok 10 pieter na górce . Wszystko było poniżej
W Krakowie. na 1 W sie do Zakopanego dolatywało
Mega ekipa była, do tego taksówkarze
Potem zmiana radia na Walerego,potem na Jacksonana końcu Lincoln. Potem długa przerwa i powolny powrót
Teraz bramka FRN + Harry III + Alan 42.
Dawniej sie sprawdzało wiec i teraz pewnie tez zadziała
73 dla wszystkich 